Sztuka opowiadała o tym, że na co dzień jesteśmy bez pamięci „wkręceni” w swoje –często absurdalne sprawy. Wtedy bywamy nieuprzejmi, a nawet egoistyczni- liczy się dla nas tylko nasz świat. Wystarczy jednak ze sobą posiedzieć, pobyć i po prostu porozmawiać.
Dla bohaterów pretekstem do rozmów stała się konieczność wspólnej jazdy w jednym przedziale. Początkowo wrogo do siebie nastawieni- licytują się o zajmowane miejsca. Stopniowo zaczynają słuchać wzajemnych opowieści, przeżywając wraz z opowiadającymi wspominane przez nich zdarzenia. Każdy ma coś niezwykłego do opowiedzenia: ktoś był uczestnikiem safari, ktoś inny pracował w filharmonii, słodka różowa blondynka jest gwiazdą muzyki pop. Dla każdego coś innego jest najważniejsze: dla celebrytki- lusterko, dla lumpa- butelka wódki. Nie mogą się obyć bez swojego skarbu, ale on przy bliższym poznaniu okazuje się parzyć, kąsać. Tak naprawdę szkatułka kryjąca pseudo-skarby- tak ważne dla każdego z nas- jest pusta, bo jak mówią bohaterowie „przecież mamy siebie”.
Prawdziwym skarbem dla każdego z nas jest drugi człowiek. Dzięki niemu stajemy się bardziej otwarci, milsi- po prostu lepsi. Dlatego spektakl kończy się gestami sympatii pani od komórek- przestaje ciągle rozmawiać przez telefon, pani z zegarkiem na ręce- odpowiada na pytanie o godzinę.
Gratulujemy Marioli i Gośce odwagi i pasji. Dziękujemy całej grupie teatralnej za przedstawienie.
Zdjęcia: